BioLNG szansą na niskokosztową dekarbonizację ciężkiego transportu

Opadł kurz po pierwszym w Polsce tankowaniu pojazdu ciężarowego zielonym paliwem – pozostały pytania: dlaczego w Polsce bioLNG nie jest jeszcze powszechne w ciężkim transporcie? Czy w ogóle zbliżamy się do zazielenienia tego sektora? O bioLNG warto zawalczyć, bo to dla Polski najszybciej dostępne paliwo spośród wszystkich eko opcji. A czasu mamy coraz mniej.

Nowe unijne cele klimatyczne na 2030 r. to obniżenie emisyjności sektora transportu o 45%. W świetle założeń Zielonego Ładu emisyjność polskiego transportu ciężkiego zaczyna coraz bardziej uwierać naszą gospodarkę, bo bije w konkurencyjność firm i bezpieczeństwo miejsc pracy. Nie ma co owijać w bawełnę – konieczność dekarbonizacji polskiego transportu ciężkiego jest coraz pilniejsza, ale firmy transportowe patrzą przede wszystkim na bezpośrednie koszty paliwa. W krótkiej perspektywie bioLNG nie może cenowo konkurować z tradycyjnymi surowcami. Jest droższe, bo instalacja skraplająca biometan to spory wydatek – potrafi dorównać kosztowi budowy całej biogazowni, a nawet go przewyższyć. Tylko że skupienie na samej cenie to ślepy zaułek. Doraźna oszczędność w niedalekiej przyszłości odbije się czkawką. Wiedzą to inne kraje UE, które inwestują w produkcję bioLNG, bo myślą perspektywicznie (w Niemczech jest przynajmniej kilka instalacji produkujących od kilku do kilkuset ton bioLNG na dobę!) W ostatecznym ekonomicznym rozrachunku za bioLNG przemawia też – oprócz uwolnienia państwa od kosztów i ryzyka importu – wzmocnienie konkurencyjności firm. Wykorzystanie odnawialnego paliwa zmniejsza ślad węglowy, a przy odpowiedniej technologii emisyjność bioLNG jest nawet ujemna – to duży atut dla organizacji działających na skalę międzynarodową, które w wyścigu o partnerów biznesowych i klientów muszą wykazać się proekologiczną postawą. Wreszcie bioLNG pozwala w dużej mierze wykorzystać dotychczasową infrastrukturę gazową. Nie startujemy zupełnie od zera. BioLNG to bowiem paliwo o tych samych właściwościach co LNG, z tym że należy oczywiście do OZE.